18.12.2010 14:01
Policmajster
Czyli mój pierwszy kontakt z drogówką.
Był ciepły lipcowy poranek. Godzina 6:40. Ogarnięty, wyspany i najedzony wyprowadzam GPZ z garażu. Niech się grzeje, a ja w tym czasie pójdę ubrać się należycie.
- Jak to dobrze, że do tej roboty muszę
dojeżdżać 15km na moto. Od razu chce się wstać
z
łóżka – pomyślałem.
Ja ubrany, Kawa rozgrzana – czas ruszać. Stuknięcie wbitej jedynki i jazda.
Słoneczko ładnie grzało, ulice mojego rodzinnego miasteczka jeszcze puste przed porannym atakiem puszkarzy pędzących do roboty, jednym słowem sielanka. Nic nie zapowiadało nadchodzącej przygody.
Dojeżdżam na wylotówkę z miasta. Tempo spacerowe, kawa wesoło mruczy dwucylindrowym silnikiem o pojemności niedużej butelki Coca-Coli. Myślami jestem zupełnie gdzie indziej. Zastanawiam się już nad celem mojej popołudniowej przejażdżki. Z zamyślenia wyrywa mnie niebieski człowieczek który 100m przede mną wylazł na środek drogi i macha lizakiem.
-Kurrr.. mać – odruchowo mruknąłem pod nosem.
Hamulec i szybki rzut oka na prędkościomierz. 75km/h w zabudowanym. Jak mnie suszył to jestem ugotowany. Zjeżdżam na zatoczkę. Stanąłem obok policyjnej Hondy CBX 750p. Na siedzeniu leży elegancko suszareczka.
-No to jesteś w dupie panie Michale – zdążyłem pomyśleć gdy usłyszałem głos policmajstra.
-Dzień dobry panie kierowco, uprawnienia i dokumenty na ten sprzęcik są?
-Dzień dobry. Tak, tak już wyciągam.
Ściągnąłem kask i spojrzałem na twarz policjanta podając mu dokumenty. Był to młody mężczyzna w nowym policyjnym mundurze przypominającym uniform listonosza. Na oko miał może ze 24-25lat.
-Czy wie pan z jakiego powodu został zatrzymany?
-Domyślam się – mruknąłem z niezadowoleniem pod nosem.
-Przekroczył pan prędkość. 75km/h w terenie zabudowanym. Gdzie się pan tak śpieszy? (zauważyłem, że to standardowe pytanie w takich sytuacjach).
-Do pracy jadę, motocykl na powietrze nie jeździ, a do zbiornika trzeba mieć za co zalać.
-Niestety będę musiał na pana nałożyć mandat w wysokości 100zł i 4 punkty karne za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym.
Na nic zdało się negocjowanie , tłumaczenie i okazanie skruchy. W międzyczasie wyciągam telefon aby sprawdzić o ile spóźnię się do roboty.
-O, widzę, że ma pan przy sobie telefon więc przy okazji sprawdzimy numer IMEI.
-nosz kurrrrr… mać, jeszcze ci roboty mało Strażniku Teksasu? Teraz to już na bank się spóźnię – pomyślałem.
W czasie sprawdzania numeru IMEI i rozmowy z policjantem o motocyklach oraz ostatnich wypadkach motocyklistów w naszym regionie doszedł mnie słuch rzędowej czwórki wkręcanej na obroty. Obróciłem głowę i ujrzałem żółto-czarną CBR 954 która śmignęła koło nas. Uśmiechnąłem się pod nosem i spojrzałem z zaciekawieniem na policjanta sprawdzając jak zareaguje. Niebieski człowieczek niezbyt przejął się tym faktem spokojnie mówiąc:
-Tego pana my już znamy, na niego też przyjdzie kolej.
W końcu po 2 zawiechach policyjnej bazy danych z mandatem w kieszeni i ostrzeżeniem, że na trasie patroluje czarna vectra tajniaków ruszyłem w dalszą drogę do roboty. Tylko dlaczego się tak głupkowato cieszę? Przecież przez ten mandat mam prawie 2 dni roboty w plecy. No cóż zawsze to nowe doświadczenie życiowe.
Dojechałem do celu, stawiam kawę na stopkę i ściągam kask. Zza pleców słyszę Ryśka-największego jajcarza w pracy.
-Jak tam młody, ile zarobiłeś?
-Stówa i cztery punkty ;/
-Eeeeee, to bajki….
Katecheza na dziś: nie myśl o dupie Maryni tylko skup się na tym co dzieje się wokół Ciebie. Od tamtej pory trzymam się tej zasady.
Komentarze : 11
"nosz kurrrrr... mać, jeszcze ci roboty mało Strażniku Teksasu?" - rozwaliło mnie to! hahahaha
Życzę Ci jak najmniej takich sytuacji.
W sumie ubiekowieni niebiescy strasznie lubią zatrzymywać 2oo. Tak przynajmniej mi się wydaje na podstawie moich doświadczeń, bo w sumie jak moto gdzieś śmigałem to mnie tylko wtedy zatrzymywali, gdy sami takim samym typem pojazdu się przemieszczali.
-"Dokąd się pan tak spieszy panie kierowco?
-Do pracy .Muszę pracować na tych ,co żyją z podatkow płaconych przeze mnie ,niestety.
-"Dokąd się pan tak spieszy panie kierowco?
-Do pracy .Muszę pracować na tych ,co żyją z podatkow płaconych przeze mnie ,niestety.
Takie jest życie...ale pamiętaj, że życie jest takie jakie sami zbudujemy :) Życzę Ci żebyś już więcej nie miał takich 'nie fajnych' sytuacji :).Pozdrawiam.Lewa!
Tak to już jest z tymi strażnikami - ciężko ich przekonać. Ogólnie fajny opis - pozdrowionka.
Też już miałem spotkanie ze strażnikami prawa, ale na szczęście obyło się bez mandatu:) Spoko wpis. Pozdro
fakt troszkę ubrudzona była w chwili robienia zdjęcia ;P póki co stoi umyta i rozłożona w garażu - czeka na zmianę barwy ^^ zdjęcia zaraz będą w galerii
Umyj kawę bo brudno strasznie wygląda :P ^^
Witamy ;)
no ja jeszcze sie z drogówka nie spotkalam na szczescie ;)
Nie przejmuj się nie pierwszy i nie ostatni raz będziesz płacił :P takie uroki motocykli. Wpis dobry i witam na riderblogu ! pozdro
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Na wesoło (4)
- O moim motocyklu (3)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (3)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)